Już w najbliższy weekend (17-19 października) w Łodzi odbędą się pokazy filmu „Kaal” (pol. „Nasz czas”) o handlu kobietami w realiach hinduskich. Film pokazywany był na ponad 14 festiwalach filmowych na całym świecie, m.in. w Budapeszcie, Durbanie, Kairze i Sao Paulo.
Trudne warunki życia w małych miastach Indii bardzo często zmuszają kobiety, tak jak bohaterki filmu, do migracji do wielkich miast. W kulturze Indii powszechna jest sprzedaż kobiet - małżeństwa nie powstają z miłości, ale w wyniku transakcji pomiędzy rodzinami. Kobiety są obmacywane, gwałcone, nierzadko oblewane wrzątkiem „za złe sprawowanie”. We współczesnych Indiach wiele kobiet dzieli los bohaterek „Naszego czasu”.
„Nasz Czas” to opowieść o czterech kobietach żyjących w brutalnym świecie handlu ludźmi. Itu jest zakochana w nauczycielu muzyki i opuszcza swój dom, by osiedlić się w innym miejscu. Jednak po bolesnym procesie aborcji jej „ukochany” sprzedaje ją agentowi odpowiedzialnemu za handel ludźmi. Z kolei Fatima, nielegalna imigrantka, zatrzymana przez straż graniczną pod zarzutem rzekomych powiązań terrorystycznych, zostaje zgwałcona przez „przedstawicieli prawa”. Lokalna policja nie reaguje jednak na sprawę gwałtu, a dziewczynę odsprzedaje handlarzom. To samo dzieje się z młodą wdową - trzecią bohaterką filmu. Czwarta - Soma, której starsza siostra pracuje jako prostytutka, decyduje się na pójście podobną drogą - bieda nie daje jej innej możliwości.
Film wyświetlany był na ponad 14 festiwalach filmowych na całym świecie. Należy do tzw. nurtu tollywood. Nazwa ta powstała z połączenia słów „Telugu” i „Hollywood”, dla określenia indyjskich filmów, produkowanych w Hyderabadzie oraz w Kalkucie. W Kalkucie dzielnica, w której mieszczą się studia filmowe nosi nazwę Tollygunge. Wytwórnie Tollywood produkują razem blisko 300 filmów rocznie. Najlepsze zwykle zostają powielone przez Bollywood oraz tamilski przemysł filmowy. Z Kalkuty pochodzi Satyajit Ray, jedyny indyjski reżyser nagrodzony Oscarem za całokształt pracy.
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »